Przed chwilą skończyłam wianuszek na maleńką główkę dziewczynki, która za moment zostanie ochrzczona,
a jutro wracam do pracy nad zaproszeniami na chrzciny małego Olusia.
W kolejce czeka również kolejny wianek z suszonych róż. Myślałam, że tylko mnie przestawiły się pory roku,
ale okazuje się że wcale tak nie jest.
Międzyczasie przypomniało mi się, że gdzieś w pudełeczku, na jednej z półek, już trzeci rok czeka mała armia słodkich kurczaczków...
Dobrej nocy i wspaniałego dnia!
Uroczy i wesoły wianek!
OdpowiedzUsuńŚwietny wianek! Święta atakują ;)
OdpowiedzUsuńFajny wianek :) aż się buzia do niego śmieje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale się kurczaczków wykluło! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Świetny pomysł i fajnie to wygląda . Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę ich się namnożyło :) Wianek bardzo oryginalny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrocza armia!:)
OdpowiedzUsuńświetny wesoły wianek
OdpowiedzUsuńjejku ale słodki, cudny wianuszek :)
OdpowiedzUsuńUroczy wianek :)
OdpowiedzUsuńCudny, wesoły wianek.
OdpowiedzUsuńKurczaczki powyskakiwały z jajeczek, niektóre wyskoczą za chwilę.
Prawie słychać rejwach jaki robią:)
Pozdrawiam
Cudowny pomysł z tym stadem, wianek jest genialny :)
OdpowiedzUsuńJest po prostu boski! Gęba się sama śmieje :)
OdpowiedzUsuńsuperaśny
OdpowiedzUsuńale ekstra! wianek jest pomysłowy, a jednocześnie wywołuje uśmiech - przynajmniej na mojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Wielkie brawa Madziu :)
OdpowiedzUsuńTworzysz bardzo pomysłowe wianki!
Ściskam, Marta