Wianek komunijny. Jaki powinien być?
Odpowiecie mi, że piękny. Tak, to w pierwszej kolejności, ale trzeba moim zdaniem pamiętać o kilku sprawach.
Często zdarza się tak, że wybieramy wianek, który kompletnie nie pasuje do małej buźki. Najlepiej byłoby przymierzyć kilka, żeby się zorientować w czym nasza pociecha będzie dobrze wyglądać, ale rozumiem że nie zawsze jest taka możliwość, dlatego radzę posłuchać czasami kogoś, kto się na tym zna. Wianek wymaga również odpowiedniego ułożenia na głowie. Warto przed ostateczną decyzją, wypróbować różne możliwości. Dobrze zawiązany lub przypięty małymi spinkami będzie się trzymał dziecięcej główki i podkreślał subtelną urodę młodej kobietki.
Kwiaty na głowie powinny być lekkie, nie mogą zasłaniać pola widzenia, nie mogą drapać ani uwierać.
To kilka moich uwag, popartych niewielkim jeszcze doświadczeniem.
Zapraszam na przegląd najpiękniejszych, jakie powstały w tym roku :)
A może Wy macie jakieś rady dotyczące wyboru wianka?
Opowiedzcie o swoich doświadczeniach, bardzo chętnie poczytam :)
Ściskam Was mocno i życzę wspaniałego maja!
piątek, 28 kwietnia 2017
niedziela, 5 lutego 2017
przetestowałam #saaldigitalpolska
Wiele z moich marzeń już się spełniło, inne czekają w kolejce, jeszcze inne dopiero się rodzą.
Marzę bardzo ostrożnie, ale marzę wytrwale. Zdarza się, że skupiam uwagę na czymś innym, a tu BACH!
Spełnia się to, o czym nieśmiało marzyłam kiedyś. No dobra, do rzeczy.
Fotoksiążka, zdjęcie na papierze, inny wymiar, namacalny, widoczny, konkretny. Wszyscy się zgodzicie,
że fotki w wersji elektronicznej nie mają takich zalet. Marzyłam, kiedyś i ja zrobię sobie portfolio w wersji papierowej. No i stało się! Mam, dotykam, przeglądam, wzruszam się i momentami nie dowierzam. To ja zrobiłam te zdjęcia? To moje? Uśmiecham się błogo, a z tyłu taki tekst: "Magduń, to wygląda jak ekskluzywny magazyn!"
Na Fb od jakiegoś czasu przewijała się informacja o możliwości przetestowania fotoksiążki
na #saaldigitalpolska w zamian za jej recenzję. Przeczytałam wrażenia kilku zadowolonych klientów,
a po kilku dniach po prostu weszłam na stronę: http://www.saal-digital.pl/2016/recenzja-fotoksiazki/ wypełniłam i wysłałam formularz zgłoszeniowy. Po 3 dniach dostałam pozytywną odpowiedź wraz z kodem
o wartości 200 zł, który ważny jest 14 dni. Po tygodniu przemyśleń co do formy i układu albumu zabrałam się
do projektowania. Program ściągnęłam ze strony. Jest bardzo prosty w obsłudze. W trakcie pracy, jak już wpadłam w trans i nawet sprawnie mi szło, okazało się oczywiście, że brakuje mi stron, bo jeszcze to i to,
i to bym chciała :D W sumie to dobrze, że brakło, bo przecież tomisko by wyszło. Kurier by nie udźwignął.
Największy problem miałam z okładką. Lubię wykorzystywać całą powierzchnię na zdjęcia. Tym razem pomyślałam, że może mój kolorowy wewnątrz projekt potrzebuje tajemniczej i stonowanej okładki bez zdjęcia.
W końcu wypracowałam kompromis. Jest zdjęcie z delikatnym kwiatowym motywem i brązowym, stonowanym tłem. Usatysfakcjonowana z poniedziałku na wtorek (koło 2 - giej w nocy) umieściłam gotowy produkt w koszyku
i złożyłam zamówienie. W ten sam wtorek, koło 9 rano dostałam maila, że moje zamówienie ZOSTAŁO WYSŁANE!!! Czytałam kilka razy.
Moja fotoksiążka to jeden wielki mat o wymiarach 28 x 19 (A4 poziomo) 28 stron bez bajerów (np. watowanej okładki). Czysta twórczość! Wspaniała jakość wydruku, kart i okładki! Spróbujcie sami.
Marzę bardzo ostrożnie, ale marzę wytrwale. Zdarza się, że skupiam uwagę na czymś innym, a tu BACH!
Spełnia się to, o czym nieśmiało marzyłam kiedyś. No dobra, do rzeczy.
Fotoksiążka, zdjęcie na papierze, inny wymiar, namacalny, widoczny, konkretny. Wszyscy się zgodzicie,
że fotki w wersji elektronicznej nie mają takich zalet. Marzyłam, kiedyś i ja zrobię sobie portfolio w wersji papierowej. No i stało się! Mam, dotykam, przeglądam, wzruszam się i momentami nie dowierzam. To ja zrobiłam te zdjęcia? To moje? Uśmiecham się błogo, a z tyłu taki tekst: "Magduń, to wygląda jak ekskluzywny magazyn!"
Na Fb od jakiegoś czasu przewijała się informacja o możliwości przetestowania fotoksiążki
na #saaldigitalpolska w zamian za jej recenzję. Przeczytałam wrażenia kilku zadowolonych klientów,
a po kilku dniach po prostu weszłam na stronę: http://www.saal-digital.pl/2016/recenzja-fotoksiazki/ wypełniłam i wysłałam formularz zgłoszeniowy. Po 3 dniach dostałam pozytywną odpowiedź wraz z kodem
o wartości 200 zł, który ważny jest 14 dni. Po tygodniu przemyśleń co do formy i układu albumu zabrałam się
do projektowania. Program ściągnęłam ze strony. Jest bardzo prosty w obsłudze. W trakcie pracy, jak już wpadłam w trans i nawet sprawnie mi szło, okazało się oczywiście, że brakuje mi stron, bo jeszcze to i to,
i to bym chciała :D W sumie to dobrze, że brakło, bo przecież tomisko by wyszło. Kurier by nie udźwignął.
Największy problem miałam z okładką. Lubię wykorzystywać całą powierzchnię na zdjęcia. Tym razem pomyślałam, że może mój kolorowy wewnątrz projekt potrzebuje tajemniczej i stonowanej okładki bez zdjęcia.
W końcu wypracowałam kompromis. Jest zdjęcie z delikatnym kwiatowym motywem i brązowym, stonowanym tłem. Usatysfakcjonowana z poniedziałku na wtorek (koło 2 - giej w nocy) umieściłam gotowy produkt w koszyku
i złożyłam zamówienie. W ten sam wtorek, koło 9 rano dostałam maila, że moje zamówienie ZOSTAŁO WYSŁANE!!! Czytałam kilka razy.
Moja fotoksiążka to jeden wielki mat o wymiarach 28 x 19 (A4 poziomo) 28 stron bez bajerów (np. watowanej okładki). Czysta twórczość! Wspaniała jakość wydruku, kart i okładki! Spróbujcie sami.
Bardzo dziękuję Saal Digital Polska
za spełnienie mojego marzenia
w tak pięknym wydaniu!
okładka :)
<3
poniedziałek, 23 stycznia 2017
ramka 3d
Zobaczyłam i przepadłam.
Pierwszy raz od bardzo dawna, coś (TA RAMKA) wzbudziło we mnie tak silny impuls posiadania. Nie należę
do księżniczek, które muszą wszystko mieć. Potrafię poskromić pierwsze emocje, potrafię przemyśleć,
dać sobie czas. Zdarza się, że odpuszczam, bo człowiek nie musi mieć wszystkiego.
Ale ta ramka nie należała do tej grupy :)
Przyszła jeszcze przed świętami, w piątek. Odpakowałam, nacieszyłam się widokiem i schowałam do pudełka.
W wolnych chwilach myślałam, planowałam, projektowałam i biegałam do pracowni sprawdzać dostępne materiały. Już nie mogłam się doczekać! Po świętach musiałam dokończyć kilka zamówień...
Przyszedł w końcu ten wyczekiwany czas. Skupiona zasiadłam do pracy. Wyłączyłam telefon i zamknęłam drzwi. Kilka godzin upłynęło nie wiadomo kiedy. Pochłonęło mnie bez reszty.
Jest inna niż wszystkie. Na żywo zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie niż na zdjęciach. Można wybrać
jej wielkość, kształt, kolor i tło: http://www.awconcept.pl/ No właśnie, to tło zaskoczyło mnie najbardziej. Zamszopodobna tkanina sprawia, że każdy projekt staje się bardziej miękki, przyjemny, a w przypadku mojego pomysłu bardziej romantyczny. Film instruktażowy, jak dostać się do wnętrza, jest dostępny tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=ULVF59nEG7w, jednak bez żadnego problemu udało mi się zrobić to bez instrukcji. Wszystkie elementy doskonale do siebie pasują. Widać niesamowitą precyzję wykonania.
Kopuła wykonana jest ze szkła akrylowego więc nie ma ryzyka, że się potłucze. Trzeba jednak uważać,
żeby się nie porysowała. Ramka zbudowana jest z aluminium, dobrze współgra z akrylowym środkiem.
Wbrew pozorom jest bardzo lekka, dzięki temu mamy więcej możliwości zawieszenia.
Ramkę można zawiesić na haczyku, który jest w komplecie, ale ja skorzystałam z dostępnych na rynku plastrów.
To idealne rozwiązanie, jeśli chcemy wyeksponować coś przestrzennego i jednocześnie nie chcemy, żeby osiadał na tym kurz. Ramka dość dużo kosztuje, ale uważam, że za pomysł i dobry produkt trzeba dobrze zapłacić.
Ja wyeksponowałam suszone róże...
Szczerze polecam! To przepiękne uzupełnienie każdego wnętrza i możliwość przechowania najcenniejszych pamiątek.
Miłego tygodnia,
Magda
Pierwszy raz od bardzo dawna, coś (TA RAMKA) wzbudziło we mnie tak silny impuls posiadania. Nie należę
do księżniczek, które muszą wszystko mieć. Potrafię poskromić pierwsze emocje, potrafię przemyśleć,
dać sobie czas. Zdarza się, że odpuszczam, bo człowiek nie musi mieć wszystkiego.
Ale ta ramka nie należała do tej grupy :)
Przyszła jeszcze przed świętami, w piątek. Odpakowałam, nacieszyłam się widokiem i schowałam do pudełka.
W wolnych chwilach myślałam, planowałam, projektowałam i biegałam do pracowni sprawdzać dostępne materiały. Już nie mogłam się doczekać! Po świętach musiałam dokończyć kilka zamówień...
Przyszedł w końcu ten wyczekiwany czas. Skupiona zasiadłam do pracy. Wyłączyłam telefon i zamknęłam drzwi. Kilka godzin upłynęło nie wiadomo kiedy. Pochłonęło mnie bez reszty.
Jest inna niż wszystkie. Na żywo zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie niż na zdjęciach. Można wybrać
jej wielkość, kształt, kolor i tło: http://www.awconcept.pl/ No właśnie, to tło zaskoczyło mnie najbardziej. Zamszopodobna tkanina sprawia, że każdy projekt staje się bardziej miękki, przyjemny, a w przypadku mojego pomysłu bardziej romantyczny. Film instruktażowy, jak dostać się do wnętrza, jest dostępny tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=ULVF59nEG7w, jednak bez żadnego problemu udało mi się zrobić to bez instrukcji. Wszystkie elementy doskonale do siebie pasują. Widać niesamowitą precyzję wykonania.
Kopuła wykonana jest ze szkła akrylowego więc nie ma ryzyka, że się potłucze. Trzeba jednak uważać,
żeby się nie porysowała. Ramka zbudowana jest z aluminium, dobrze współgra z akrylowym środkiem.
Wbrew pozorom jest bardzo lekka, dzięki temu mamy więcej możliwości zawieszenia.
Ramkę można zawiesić na haczyku, który jest w komplecie, ale ja skorzystałam z dostępnych na rynku plastrów.
To idealne rozwiązanie, jeśli chcemy wyeksponować coś przestrzennego i jednocześnie nie chcemy, żeby osiadał na tym kurz. Ramka dość dużo kosztuje, ale uważam, że za pomysł i dobry produkt trzeba dobrze zapłacić.
Ja wyeksponowałam suszone róże...
Szczerze polecam! To przepiękne uzupełnienie każdego wnętrza i możliwość przechowania najcenniejszych pamiątek.
Miłego tygodnia,
Magda
czwartek, 12 stycznia 2017
DZIĘKUJĘ
Dziewczyny bardzo dziękuję za życzenia pod ostatnim postem :)
Kinga, czapa robiona własnoręcznie przez moją siostrę, a Nowy musi być szczęśliwy!
Iza będę się starać z całych sił, żeby moje prace wciąż przykuwały uwagę.
Twój egoizm bardzo przypadł mi do gustu ;)
Niespodzianki już się pojawiły, te negatywne też, ale to też jest w życiu (w tym twórczym również) potrzebne.
Aniu, zdrowie dopisuje i już dążę do spełnienia marzeń. Dobrze mieć Twoje wsparcie :)
Viola myślę, że z każdego dnia da się wyciągnąć odrobinę szczęścia i dzięki Tobie będę o tym pamiętać.
Dobry Rok - to coś, czego nam potrzeba Edytko. I tak będzie!
La mia barbottina cuda się zdarzają, czasami trzeba im dopomóc, ale się zdarzają :)
W zeszłym roku tego doświadczyłam. Może i w tym się uda :)
2016 był dla mnie niesamowity! Mogłam spełnić swoje jedno bardzo ważne marzenie, o które bardzo mocno walczyłam. Nie było łatwo, bo ktoś jednym zdaniem przekreślił całą moją pracę, ale los (dosłownie!) podarował mi drugą szansę. Nie mogę jej zmarnować!
Ostatni czas obfitował w bardzo przyjemne spotkania no i nie mogłam się oprzeć, żeby tego nie uwiecznić i Wam nie pokazać. Pewnie dobrze znacie tego brzdąca :)
Życzę Wam wszystkim takiej beztroskiej radości!
Ściskam mocno i zapraszam na kolejny wpis!
Magda
Kinga, czapa robiona własnoręcznie przez moją siostrę, a Nowy musi być szczęśliwy!
Iza będę się starać z całych sił, żeby moje prace wciąż przykuwały uwagę.
Twój egoizm bardzo przypadł mi do gustu ;)
Niespodzianki już się pojawiły, te negatywne też, ale to też jest w życiu (w tym twórczym również) potrzebne.
Aniu, zdrowie dopisuje i już dążę do spełnienia marzeń. Dobrze mieć Twoje wsparcie :)
Viola myślę, że z każdego dnia da się wyciągnąć odrobinę szczęścia i dzięki Tobie będę o tym pamiętać.
Dobry Rok - to coś, czego nam potrzeba Edytko. I tak będzie!
La mia barbottina cuda się zdarzają, czasami trzeba im dopomóc, ale się zdarzają :)
W zeszłym roku tego doświadczyłam. Może i w tym się uda :)
2016 był dla mnie niesamowity! Mogłam spełnić swoje jedno bardzo ważne marzenie, o które bardzo mocno walczyłam. Nie było łatwo, bo ktoś jednym zdaniem przekreślił całą moją pracę, ale los (dosłownie!) podarował mi drugą szansę. Nie mogę jej zmarnować!
Ostatni czas obfitował w bardzo przyjemne spotkania no i nie mogłam się oprzeć, żeby tego nie uwiecznić i Wam nie pokazać. Pewnie dobrze znacie tego brzdąca :)
Życzę Wam wszystkim takiej beztroskiej radości!
Ściskam mocno i zapraszam na kolejny wpis!
Magda
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)