Przed chwilą skończyłam wianuszek na maleńką główkę dziewczynki, która za moment zostanie ochrzczona,
a jutro wracam do pracy nad zaproszeniami na chrzciny małego Olusia.
W kolejce czeka również kolejny wianek z suszonych róż. Myślałam, że tylko mnie przestawiły się pory roku,
ale okazuje się że wcale tak nie jest.
Międzyczasie przypomniało mi się, że gdzieś w pudełeczku, na jednej z półek, już trzeci rok czeka mała armia słodkich kurczaczków...
Dobrej nocy i wspaniałego dnia!