Właściwie to wiosna przegania, nie ja :) Staram się choć trochę przyjść jej z pomocą...
Udało mi się wreszcie dokończyć wianek, który w głowie pojawił się już w styczniu.
Do końca nie jestem zadowolona z przebiśniegów, ale może następnym razem będą lepsze.
Życzę Wam fantastycznej wiosny!
Uroczy wianek. Idealny w swojej prostocie :-) A u mnie w ogrodzie przebiśniegi już przekwitają, więc może wianek np "na zatrzymanie przedwiośnia"? Tak, czy inaczej jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Wyglądają jak żywe! ;)
OdpowiedzUsuńJak to nie do końca zadowolona, przecież wyglądają niemal jak żywe :) Śliczny wianek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie proste i naturalne dekoracje :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię Madziu za pomysłowość!
Miłej niedzieli :)
Co Ty chcesz od tych przebiśniegów? :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Świetny, kwiaty jak żywe. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja, nieprzesadzona i ładnie skomponowana ;)
OdpowiedzUsuńSuprandzki!!! ja uwielbiam prostotę, a ten wianek taki właśnie jest!!!
OdpowiedzUsuńOj, tam, śliczne są! Tak jak cały wianek:)
OdpowiedzUsuńWspaniały w swojej skromności i delikatność :)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy, pięknie minimalistyczny.
OdpowiedzUsuń