Zastanawiałam się długo, jak pozbyć się zniszczonego lakieru i rdzy. Papier ścierny poszedł w ruch, ale nie sprawdził się. Porysował mi puszkę, a tego nie chciałam. Jak to dobrze czasami głośno się zastanawiać.
Mój mąż, siedząc przy laptopie, oczywiście jednym uchem wpuszczając a drugim wypuszczając mój wywód, stwierdził mimochodem, że to można wypiaskować. Zrobiłam wywiad, kto w okolicy świadczy takie usługi
i poprosiłam, żeby podrzucił puszki na miejsce. Trochę to trwało, jak w przypadku (prawie) każdego faceta. Wreszcie są i jedną z nich udało mi się ozdobić postarzoną etykietą. Hortensja idealnie do niej pasuje.
O hortensji jeszcze będzie, zaglądajcie :)
Tak wyglądały przed wszelkimi zabiegami.
Pozdrawiam Was serdecznie!
O matko! cudna jest :)
OdpowiedzUsuńJakie piekne ! <3
OdpowiedzUsuńFantastyczna metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńGenialna przemiana!
OdpowiedzUsuńDruga młodość puszki :) Teraz prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No cudo! :)
OdpowiedzUsuńPiękna zmiana. Tak na nowo postarzone są super :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle piękneee! :)
OdpowiedzUsuńStrzał w 10! Rewelacyjnie teraz wygląda.
OdpowiedzUsuńpiękna metamorfoza puszki
OdpowiedzUsuńNo widzisz :) Ta płeć męska czasami ma swój udział w "tworzeniu" ;))
OdpowiedzUsuńW zestawieniu z hortensją i etykietkami dostały nowe życie :)) i oby żyły długo i szczęśliwie :)))
A.
Ps. Ciekawe co Ty masz tam jeszcze w tej swojej szopie.
Może na jej drzwiach powinnaś wywiesić napis Skarbczyk Magdaleny ;)))
ja jeszcze sama dokładnie nie wiem, co tam znajdę ;) na drzwiach już wisi napis - mój brat zrobił sobie tam kiedyś siłownię ;P na tyle profesjonalną, że na drzwiach widnieje napis SIŁOWNIA "UGAR" :D
UsuńFantastyczna metamorfoza! Puszki są super i te etykiet jakie czadowe. Jestem zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńKolor hortensji idealnie współgra z etykietką. Całość fantastycznie się prezentuje. Zazdroszczę dekoracji :) Jednak warto czekać, nawet tak długo, na dobrą inspirację :)
OdpowiedzUsuńpamiętam te puszki! :D u nas stały takie niebieskie - ale gdzie się podziały, nikt nie wie... ;) Ty to masz samozaparcie... ;) fotki ja z zwykle cudne :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam je :D Pięknie je przywróciłaś do życia :)
OdpowiedzUsuńPamiętam takie puszki :) ale to staruszki są :) teraz to z klasą wyglądają super :))
OdpowiedzUsuńTY odnawiasz, ja postarzam. Ale zgrałyśmy się idealnie, hi, hi :)
OdpowiedzUsuńpiaskowanie o tym bym nie pomyślała :) fajnie wiedzieć
OdpowiedzUsuńWow! Opadła mi szczęka ;) Czy dobrze rozumiem, że ta szarość to piaskowaniu, czy są jeszcze malowane?
OdpowiedzUsuńTak, ta szarość po piaskowaniu. Musiały zostać powleczone lakierem (w sprayu), bo rdza by się wkrótce osadziła :)
UsuńBardzo udana przeróbka, z puszkami nie jest tak łatwo, ale Twoja wygląda rewelacyjnie, a z tą etykietą to świetny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńTeraz są nawet bardziej "stare" niż przedtem :) Bardzo fajna metamorfoza. Piaskowanie mówisz... dobrze wiedzieć, mam kilka zardzewiałych gracików i też już kombinowałam, czy to papierem czy chemią będzie trzeba. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna metamorfoza ;)
OdpowiedzUsuńcudnie....a zdjęcia i połączenie z hortensją - mistrzostwo
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te puszki ! I kto by pomyślał ,że to jakieś stare :)
OdpowiedzUsuńCudowny efekt :)
OdpowiedzUsuńNadałaś starym rzeczom nowe życie :)
Uwielbiam oglądać takie metamorfozy, sama jestem zwolenniczką 'dawania drugiej szansy' przedmiotom :)
świetna metamorfoza !!!
OdpowiedzUsuńkocham hortensje :) super przemiana starej puszki na nowa
OdpowiedzUsuń