Komunia Zosi minęła :P Najbardziej stresowałam się tym, czy uda mi się dopasować wianek do buźki i czy - najważniejsze - będzie Jej się podobał. Szlo nerwowo, ale podczas pracy (w połowie wianka) przyszła do mnie moja chrześnica i z ogromną euforią w głosie zapytała: "Ciocia, jak Ty to robisz??? Ty masz jakiś wzór w głowie???"
I już wiedziałam, że jest dobrze :D
Pięknie,naturalnie i uroczo! Taka ciocia to skarb!
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńŚliczny! Róże to moje ulubione kwiaty.
OdpowiedzUsuńCiocia z wzorami w głowie... ;) podoba mi się... i na czym w końcu stanęło? opaska? drucik? a jakie wianuszki masz przygotowane na cały tydzień po Komunii..? hę? ;D
OdpowiedzUsuń...no miała być opaska, ale nie było. Wypróbowałam kilka różnych sposobów, niestety wszystko do kosza, bo dziecięca głowa kręci się jak karuzela :D i doszłyśmy do wniosku, że najpewniejszy będzie wianek. Myślę, że do środy wytrzyma, nawet może do czwartku. Kwiaty są z pewnego miejsca. Na zapas zrobiłam takie małe dwie ozdoby z papierowych i materiałowych kwiatów na spince, ale w ferworze przygotowań nie udało mi się ich uwiecznić :(
UsuńRewelacyjny wianek. Pięknie wygląda na tej ślicznej główce.
OdpowiedzUsuńPiękny wianek. Taki naturalny jest najlepszy. Fajna z Ciebie Ciocia :-)
OdpowiedzUsuńPięknie. No wzory to na bank masz w głowie :-) i zdolne rączki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobrze:-) Piękny, na pewno jedyny w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńBajeczny wianek wykonałaś Córci ;-))
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło...
OdpowiedzUsuńzdolne rączki!
OdpowiedzUsuń